Dzisiaj prezentuję Wam wywiad z Agatą Gajda, właścicielką firmy sprzątającej Schoon&Co. Spotkałyśmy się na jednym z moich szkoleń, a potem Agata wzięła udział w programie „Master of Business”, dzięki czemu miałyśmy możliwość bliższego poznania. Agata ujęła mnie swoją osobowością, a chyba przeede wszystkim odwagą w myśleniu. Myślę, że jej wypowiedzi mogą zainspirować wiele osób do działania!

LK: Witaj Agata. Po pierwsze, jak długo jesteś w Holandii i co skłoniło Cię do założenia własnej firmy?

AG: Jestem w Holandii od 8 lat. Na początku pobytu tutaj nie miałam pojęcia, że stanę się właścicielką firmy. Nie miałam nawet zamiaru zostać tak długo za granicami kraju. Jak to wielu polskich imigrantow mówi „przyjechałam tylko na dwa miesiące”. Co mnie skłoniło do założenia firmy?. .. Hmm… Tak naprawdę  to okoliczności, chęć osiągnięcia sukcesu i po części trochę pracoholizm ;-). Nie potrafiłam weekendami siedzieć w domu bezczynnie, bo czułam, że marnuję swój czas.  Firmę sprzątającą na początku traktowałam jako pracę dodatkową. Po jakimś czasie pracując na dwa etaty nie miałam już czasu dla samej siebie, na czytanie książek, czy wyjście ze znajomymi. No i w tym momencie musiałam dokonać wyboru pomiędzy pracą na etat a firmą. W kierowaniu własną firmą widziałam większe możliwości rozwoju oraz nabycie ważnych umiejętności, które mogą być mi przydatne w przyszłości. Również gdzieś w głębi siebie czułam, że powinnam korzystać z tego, co przynosi mi los. Zawsze potwarzam: „kto nie ryzykuje, nie żyje…”.

LK: Jakie były dla Ciebie największe wyzwania, szczególnie na poczatku działalności, i co zrobiłaś, aby im sprostać?

AG: Nie miałam jakiś konkretnych wyzwań na początku działalności firmy. Może tylko podjęcie samej decyzji i zrobienie tego „pierwszego kroku”. Tak jak mówiłam wcześniej, traktowałam sprzątanie jako dodatkową pracę, więc nie miałam jakiś większych przeszkód. Było to stopniowe przejście od pracy do firmy.

LK: A dzisiaj, kiedy to już nie praca dodatkowa, a firma, w której masz swoich pracowników, jakie są Twoje największe wyzwania? LK: Jakie były dla Ciebie największe wyzwania, szczególnie na poczatku działalności, i co zrobiłaś, aby im sprostać?

AG: Ooo dobre pytanie.. przede wszystkim to organizacja czasu. Parokrotnie zaczynałam dużo rzeczy na raz, nie kończąc tak naprawde niczego.. Z bólem przyznam, że mam jeszcze z tym trochę problem, ale jest dużo lepiej niż było.. a to po Twoich warsztatach J. Druga umiejętność to zarządzanie ludzmi. Będąc właścicielem firmy i mając pod sobą grupę ludzi, ważne jest, by umieć nimi dobrze pokierować. Na początku działalności popelniłam wiele błędów z tym związanych. Chciałam być tak zwanym szefem, którego trzeba słuchać. Na szczęście dość szybko nauczyłam się, że to nie działa. Teraz juz ważne jest dla mnie, by moi pracownicy traktowali mnie jako lidera firmy, a nie szefa. Żeby widzieli we mnie przykład do naśladowania. Dla swoich pracownikow staram się być coachem, osobą, która da im powód do rozwoju. Jestem bardzo dumna i zadowolona ze swoich pracowników.  I to jest klucz do sukcesu!

LK: A ile czasu zajęło Ci tak zwane „rozkręcenie firmy”?

AG: Trudno tak naprawdę sprecyzować, ponieważ tak, jak mówiłam na początku była to praca dodatkowa. Ale myślę, że około 2 lata.

LK: Jakimi sukcesami chciałabyś się pochwalić?

AG: Ogólnie to posiadanie dużej ilości klientów jest dla mnie ważnym osiągnięciem. Moimi klientami są duże holenderskie (i nie tylko) firmy. Są też małe hotele, oraz sieć airbnb. Również fakt, że posiadam zespół pracujących dla mnie ludzi, jest dużym osiągnięciem.

LK: Super! Gratuluję Ci, to naprawdę duże sukcesy! Nie mogę nie zapytać przy okazji ;-)…  Czy i jak szkolenia 5Alfa pomogły Ci w Twoim rozwoju? Wspomniałaś o organizacji czasu..

AG: Oczywiście, że TAK!! Zarówno Ty jak i inne dziewczyny z  kursu wpłynęłyście na ważne decyzje, które podjęłam w tym czasie.W końcu sprecyzowałam swojego klienta idealnego. Dzięki temu mogłam zrezygnować z klientów mało opłacalnych i takich, którzy nie przybliżali mnie do realizacji moich celów. A dzięki temu znalazłam czas na realizację mojego drugiego planu związanego z antykami. Po Twoich szkoleniach wychodziłam z planami poukladanymi w jedną całość, a nie ciągłym zamieszaniem w głowie:). Dzięki Tobie, Lidio, znalazłam czas dla siebie, narzeczonego i znajomych, jednocześnie dalej przybliżając się do postawionych celów!

LK: Ojej, Agata nie wiem co powiedzieć! Serce mi rośnie! Zawsze mam nadzieję, że chociaż w małym stopniu będę mogła zmienić na lepsze coś w życiu moich kursantów, więc takie rezultaty nadają sens wszystkiemu, co robię! Dziękuję Ci i gratuluję takich świetnych wyników, bo to w końcu Twój własny włożony wysiłek tutaj procentuje!

No i właśnie, opowiedz nam trochę o Twoim nowym projekcie związanym z antykami? Skąd ten pomysł i jak się do tego zabierasz?

AG: Do rozbudzenia pasji do antyków przyczyniła się jedna z moich starszych klientek. Posiadała sama w domu mnóstwo pięknych antyków po zmarłym mężu. Nie wiedziała jednak za bardzo jak może się zabrać za ich renoowację, czy sprzedaż, więc ja zdecydowałam się jej pomóc… no i tak wyszło! Mam parę klientów prywatnych, którzy zamawiają u mnie konkretny antyk, konkretnego designera, a ja go wyszukuję. Później razem z klientem przechodzę przez cały proces renowacji tak, aby spełniał jego oczekiwania. Nie ukrywam, że to jest dopiero początek mojej przygody z antykami, więc mam nadzieję, że na klientach prywatnych się nie skończy.

LK: Wspaniale, życzę Ci w tym dużo sukcesów! A powiedz, jakie jest Twoje motto i co ono oznacza?

AG: “Think Big, Dream Big, Believe Big”.. Od dzieciństwa byłam osobą, która (jak to mój ojciec mówił) ”bujała w obłokach”. Ja uważałam, że nie ma rzeczy niemożliwych. I tak uważam po dzień dzisiejszy. Jeśli czegoś się naprawdę pragnie, zawsze można to osiągnąć.

LK: I Twoje życie to potwierdza, brawo! Zazdroszczę Ci takiego podejścia, mnie zawsze kosztuje sporo czasu, zanim „rozłożę skrzydła”… Ja też mogłabym się od Ciebie dużo nauczyć…

A teraz dość o pracy.. Jaka jest Twoja największa pasja, poza firmą?

AG: Uwielbiam podróżować. Wiadomo, że jest to związane z czasem oraz finansami, ale za każdym razem, kiedy jadę na wakacje, wybieram kraj, którego jeszcze nie znam. Lubię wtedy poznawać kulturę oraz zwyczaje ludzi innego pochodzenia.

LK: Na zakończenie, co chciałabyś przekazać tym Polakom w Holandii, którzy dopiero rozpoczynają działalność swojej firmy?

AG: Takich małych porażek, bo na tym człowiek najlepiej się uczy. Dużo wytrwałości i upartości w dążeniu do celów. Aby nigdy się nie poddawać w realizacji marzeń. Człowiek sam jest kreatorem swojego życia i to od niego zależy, czy będzie pełne wartości, czy też nie. THINK BIG, DREAM BIG, BELIEVE BIG!!

Jestem pewna, że Twoje wypowiedzi zainspirują wiele osób do działania! Serdecznie dziękuję Ci za wywiad, i życzę dalszych sukcesów!!