Łukasz Przelaskowski: Witaj Pawle. Zacznijmy od podstawowego pytania. Kiedy przyjechałeś do Holandii?
Paweł Karwecki: Cześć Łukaszu, dziękuję za zaproszenie. Urodziłem się w Bydgoszczy i tam się wychowałem. W Holandii jestem od 2010 roku.

ŁP: Co wpłynęło na to, że zdecydowałeś się do założenia własnej firmy?
PK: Nie lubię monotonii, męczyła mnie dłuższa praca na etacie. Najdłużej pracowałem 2 lata w jednej firmie, to jest mój limit. Po drugie to ograniczenia zarobkowe. Pracując u kogoś masz pewne limity które ciężko przeskoczyć. A własna działalność to zmienia, dając wiele możliwości.
Pierwszą swoją działalność gospodarczą otworzyłem już w 2008 roku w Polsce, gdy pracowałem w sektorze bankowym. Jednak po półtora roku prowadzenia jej zdecydowałem się na zmiany i wyjazd do Holandii. Pierwszą firmę, obrót nieruchomości w Niderlandach otworzyłem dość późno, bo na początku w 2019 r. Patrząc z dzisiejszej perspektywy wziąłem się za to o wiele za późno. Jest to działalność jednoosobowa co prawda, ale prężnie działająca przez pierwsze dwa lata. Kupowałem domy w złym stanie technicznym, remontowałem je i sprzedawałem. Proces planowania, projektowania, analizy, tworzenia czegoś z niczego. To wszystko przyniosło mi wiele radości, wolności, swobody działania, nauczyła mnie lepszej organizacji dnia, pracy. Niektóre moje prace można znaleźć w galerii zdjęć na karhouse.nl. Dość wysokie przychody pozwoliły mi na otwarcie drugiej działalności w 2021 roku, czyli Centrum szkoleniowego w Sijkenisse nazwane moim nazwiskiem tj. KARWECKI.  Pierwsza firma istnieje, ale cały swój czas poświęcam głównie na rozkręcenie centrum szkoleniowego. Z wielką chęcią powrócę do nieruchomości w przyszłości, ponieważ daje mi to wielką frajdę.

ŁP: Jakie były dla Ciebie największe wyzwania, szczególnie na początku działalności i co zrobiłeś, aby im sprostać?
PK: Przełamanie strachu i uwierzenie w to, że mogę to zrobić. Mówię teraz o centrum szkoleniowym. To naprawdę dużo przedsięwzięcie. Lokal, wyposażenie wnętrz, materiały szkoleniowe, spełnienia wszystkich wytycznych przepisów prawa, bezpieczeństwo pracowników, kursantów, akredytacje różnych instytucji itp. Najważniejsze, aby uwierzyć w siebie, że można tego dokonać.
Zasada jest prosta: chcesz coś zrobić, zastanów się, jak to zrobić i zrób to.

ŁP: Wymień najciekawsze wyzwania biznesowe, z jakimi przyszło się zmierzyć. Rozwiązałeś je sam?
PK: Było i nadal jest ich wiele.
Jako pierwsze na myśl przyszło mi finansowanie zakupu i remontów nieruchomości w pierwszej firmie. Udało się uzyskać kredyt hipoteczny, a resztę pieniędzy uzyskałem od rodziny. Wytłumaczyłem im na co przeznaczę te pieniądze, w jaki sposób je zainwestuję, kiedy i jaki będzie zwrot. Zaufali mi i wszystkim się to opłaciło. Miałem też duże wsparcie ze strony żony, gdyby nie ona nie wiem, czy byłbym w tym miejscu, w którym jestem teraz.

ŁP: Na jakie etapy możesz podzielić swój rozwój i firmy, gdzie ten ostatni to jest już niezależność, stabilność, samowystarczalność, dalszy rozwój?
PK: Jestem na początku drogi. Powoli tworzę zespół. Firma to ludzie, zaczynając od księgowych, pracowników biurowych, doradców, trenerów, instruktorów, firmę sprzątającą, marketingową itp. Kiedyś myślałem, że wszystko sam najlepiej robię. Prawdopodobnie większość z nas tak uważa. Teraz wiem, że to nieprawda. Dobrze dobrany zespół jest, jak dobre opony w twoim aucie. Pozwoli na bezpieczne, komfortowe i dalekie podróże.

ŁP: Które z przyjętych zasad dla samego siebie pozwoliły dotrzeć tu, gdzie teraz jesteś?
PK: Może to nie jest zasada, ale wierzę, że jak się chce to można osiągnąć wszystko. Wystarczy dążyć do celu.

ŁP: Jakimi sukcesami chciałbyś się pochwalić?
PK: Wiem, że mamy tu mówić o biznesie, ale jako pierwsze powiem ,,córka”. Mamy dwuletnią córeczkę Maję. Jest przekochana, zdrowa, wesoła, piękna. Moje oczko w głowie. Jestem bardzo wdzięczny i szczęśliwy, że ją mamy. My jako Polacy mamy problem z przyznawaniem się do mniejszych czy większych sukcesów, nie zawsze też lubimy słuchać o sukcesach innych. Uważam, że to błąd. Ja uwielbiam jak komuś coś się udaje. Każdemu dopinguję i trzymam kciuki, żeby spełniały się czyjeś plany i marzenia.
Z biznesowych sukcesów to współpraca z kilkoma największymi producentami rusztowań w Europie.
Stworzenie własnego programu Wirtualnej Rzeczywistości do nauki, budowy rusztowań.
Stworzenie materiałów dydaktycznych na najwyższym poziomie, mam na myśli aplikację AR.
Technologia AR to ,,rozszerzona rzeczywistość” Telefon lub tablet wyświetla na ekranie obraz z wbudowanej kamery, a aplikacja nakłada na to dodatkowe elementy (w naszym przypadku rusztowania). Zaprojektowaliśmy w odpowiednich programach modele 3D wszystkich elementów rusztowań tylu ,,ring”. Złożyliśmy z nich konkretne modele rusztowań i wprowadziliśmy od aplikacji AR. Użytkownicy za pomocą swoich telefonów mogą umieścić rusztowania tuż przed sobą, zmieniać jego rozmiary, obracać, przesuwać. Na ekranie widzą otaczający ich świat, ale z wyświetlonym rusztowaniem. Wrażenia są niesamowite, to rusztowanie naprawdę stoi przed nimi. Można dokładnie obejrzeć rusztowanie, chodząc dookoła niego. Nasi kursanci podczas zajęć otrzymują muszą zbudować rusztowanie z rysunku ,,w 3 rzutach”. Po ukończeniu skanują kod QR umieszczony na rysunku i dzieje się magia. Widza dwa rusztowania, swoje i wirtualne. Wielkością 1 do 1. Dzięki temu mogą sprawdzić, czy wykonali dobrą robotę i ewentualnie, gdzie popełnili błędy. Oczywiście nasi instruktorzy wytłumaczą, gdzie one są, ale sam Łukaszu przyznasz, że obraz wart jest czasem więcej niż 1000 słów.
Każdego zainteresowanego tą technologią zapraszam na moją stronę karwecki.nl. Można tam znaleźć animację modelu rusztowania, a po kliknięciu na przycisk ,, View scaffolding in AR” doświadczyć owej technologii.  Użytkowanie jest bardzo intuicyjne. Jednym palcem obracamy, przesuwamy, a dwoma zmieniamy wielkość rusztowania. Polecam używać tej aplikacji na dużych przestrzeniach, ale w domu na stole również, uda nam się tym pobawić.

ŁP: Podaj proszę Twoje motto i co ono oznacza?
PK: Mam kilka:
„Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz.”
„Przyciągasz to czym wypełniasz umysł.”
„Życie zaczyna się co rano.”
Motta są świetne, ale najważniejsze to żyć po swojemu i postępować w zgodzie ze sobą, przy okazji nie krzywdząc innych oczywiście.

ŁP: Ulubiona książka i film?
PK: Przyznam się, że jestem wielkim fanem serialu ,,Przyjaciele’’. Jest zabawny, propaguje dobre wartości, uczciwość, szczerość, przyjaźń, miłość. Nie zliczę, ile razy go oglądałem. Gdy mam gorszy dzień wystarczy jeden odcinek na poprawę humoru i mam energię działać dalej. Jako dyslektyk nie jestem wielkim entuzjastą książek. Oczywiście przeczytałem wiele książek motywacyjnych jak znany wszystkim ,,Bogaty ojciec, biedny ojciec” Roberta Kiyosaki, przeczytałem wszystkie książki Daniela Siwca oraz Kuby Midel.
W dzisiejszych czasach wiedza przeniosła się do Internetu. Jeżeli umiejętnie szukasz, znajdziesz tam informacje i wartościowe przekazy. Osobiście lubię rozmawiać ze starszymi od siebie ludźmi, słuchać o ich przeżyciach, doświadczeniach, poglądach. Wiele się od takich osób nauczyłem.

ŁP: Największa pasja, poza firmą?
PK: Uwielbiam motoryzację, samochody, nowinki techniczne, nowe technologie. Mój garaż marzeń, miałby co najmniej z setkę aut. Nowe, stare, terenowe, sportowe, cabrio itd. Mam zabytkowy, 44 letni samochód, który kocham i nienawidzę jednocześnie. Teraz z chęcią zmieniłbym na elektryka. Miałem ostatnio możliwość użytkowania Tesli S i jestem wręcz zakochany. Spokój, cisza, wgniatające w siedzenie przyspieszenie, autopilot, kosmos po prostu.

ŁP: Cele krótkodystansowe i długodystansowe zapisane w zeszycie marzeń?
PK: Cele krótkodystansowe to podomykać rozpoczęte projekty. Sfinalizować kontrakty. Znaleźć kilka osób do mojego zespołu.
Długodystansowe to być dobrym ojcem, poświęcać czas córce i uwagę.
Chciałbym, żeby firma działała w taki sposób w jaki sobie to zaplanowałem. Ale wszystko idzie w dobrym kierunku i mam nadzieję, że nie długo uda się to zrealizować.

ŁP: Na zakończenie, co chciałbyś przekazać tym Polakom w Holandii, którzy dopiero rozpoczynają działalność swojej firmy?
PK: Nie bójcie się podążać za swoimi marzeniami. Wszystko jest możliwe, jeżeli naprawdę tego chcesz.
Otaczajcie się dobrymi, życzliwymi ludźmi. Odsuńcie na bok toksyczne związki i znajomości. Przemyślcie i przeliczcie wszystko dwa razy. Znajdźcie osoby bardziej doświadczone i nie bójcie się pytać. Nie wszystko jest tak skomplikowane jak myślicie.
Cytując klasyka ,,Run Forest, run….”
Dziękuję ci Łukasz za zaproszenie i pozdrawiam serdecznie.